Coś jest nie tak.
Pracujesz od 50 do 60 godzin tygodni. W weekendy dowozisz dzieci na treningi i zabawy. W sobotnie wieczory, jeśli masz szczęście, dostajesz opiekuna, abyś ty i twoja znacząca osoba mogli zaangażować się w rytuał mający na celu utrzymanie rzeczy w zachwycie - „randka w nocy” - ale czasami pragniesz innego rodzaju randki. Być może w tych rzadkich chwilach, w których masz do refleksji, kiedy palce nie działają na iPhonie, gdy siedzisz w ruchu dojeżdżającym do pracy, myślisz o tym, jak zmieniło się (lub wyparowało) twoje życie towarzyskie, odkąd byłeś huśtawką po kolegiacie, dzieląc się loft, powiedzmy, z trzema bliskimi przyjaciółmi.
Jeśli tak, jesteś jak miliony innych ludzi z wystarczającym przebiegiem za nimi, aby z nostalgią patrzeć na Życie, jedyne życie, w którym otaczali cię ludzie i poświęcili się, niemal całkowicie, przysięganej wierności pogoni za przygoda i rozpusta. Być może jesteś jak Rich Price, czytelnik z Chicago, który napisał Best Life o fenomenie mężczyzn i ich zanikających przyjaźni. Wspomniał o dawnych czasach, kiedy grupa jego męskich przyjaciół zdawała się mieć „konsekwentną inwestycję w swoje życie”, a także o tym, jak wiele razy chciał sięgnąć po telefon, by zadzwonić do jednego ze swoich starych współlokatorów, żeby się przywitać lub „Hej”, chcesz dostać bilety na mecz w przyszłym miesiącu? ” Ale wydawało się, że przyjaciele spadli z powierzchni ziemi. „Faceci przeprowadzili się, wyszli za mąż - jedno z nas przechodzi niechlujny rozwód” - napisał Price. „Wygląda na to, że wszyscy jesteśmy pochłonięci naszą własną indywidualną przyszłością”.
Jak wielu żołnierzy żołnierzy przez całe życie, wypełniających obowiązki dorosłości, Rich obudził samotność amerykańskiego mężczyzny po trzydziestce do wczesnych lat pięćdziesiątych.
Nas? Samotny? Z żoną, dziećmi, rodzicami i żartownisiami w biurze i bez chwili zastanowienia? No tak. Tak mówią eksperci badający te sprawy. Na przykład w czerwcu 2006 r. Socjologowie z Duke University i University of Arizona przedstawili najnowszą analizę statystyczną problemu. Ich raport „Social Isolation in America: Zmiany w podstawowych sieciach dyskusyjnych w ciągu dwóch dekad” ogłosił między innymi, że liczba przyjaciół, z którymi Amerykanie dyskutują o ważnych sprawach, zmniejszyła się aż o 33 procent w ciągu prawie 20 lat. Problem ten jest szczególnie dotkliwy dla młodych, wykształconych mężczyzn, którzy stracili ponadprzeciętną liczbę „partnerów do dyskusji” - z 3, 5 w 1985 r. Do 2, 0 w 2004 r. - zgodnie z badaniem. Raport sugeruje, że przyjaźń zanurkowała w całej kulturze, a faceci tacy jak my, rzucają towarzystwo szybciej niż ktokolwiek inny.
Mężczyźni, którzy od lat zarządzają swoją karierą, ale znajdują się w środkowej fazie i czują się pozbawieni takich przyjaźni, jak kiedyś, zdaniem ekspertów, popełnili cztery krytyczne błędy życiowe. Pierwszy i największy problem wiąże się z ograniczeniami czasowymi, zdaniem socjologa Teodora F. Cohena, profesora socjologii na Uniwersytecie Ohio Wesleyan, który badał sieci przyjaźni mężczyzn. „Więzy przyjaźni” - pisze Cohen w dyskusji na temat jednego z badań - „wydawały się zawsze ustępować zarówno małżeństwu, jak i rodzicielstwu, jeśli chodzi o istotność i zasadność ich roszczeń dotyczących własnego czasu”. Dodaj do mieszanki presję czasu w karierze, a zobaczysz, jak męskie przyjaźnie mogą powoli zanikać. Jedno badanie, „The Overworked American Family”, przeprowadzone przez dr. Michaela Houta, profesora socjologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley oraz dr Caroline Hanley, profesora socjologii w College of William i Mary przeanalizowali dane z lat 1968–2001. Szacowali, że „rodziny dodały od 10 do 29 godzin tygodniowo do godzin pracy poza domem”.
Wzrost ten, pisze Miller McPherson, socjolog z University of Arizona i współautor badania „Social Isolation in America”, był „najbardziej dramatyczny wśród rodzin w średnim wieku, lepiej wykształconych, o wyższych dochodach”. Według Jerry'ego A. Jacobsa, socjologa z University of Pennsylvania, autora The Time Divide: Praca, rodzina i nierówności płci, ograniczenia czasowe są duże. „Zawodowi i menedżerowie najprawdopodobniej poświęcają więcej czasu niż ich ojcowie” - mówi Jacobs. „Jeśli weźmiesz udział mężczyzn pracujących więcej niż 50 do 60 godzin tygodniowo i dodasz do tego czas dojazdu, liczby te będą znacznie wyższe w tym pokoleniu niż w poprzednim pokoleniu”. W rezultacie, odnoszący sukcesy mężczyźni z rodzinami mają mniej czasu na siebie lub swoich przyjaciół - zaledwie 1, 3 godziny dziennie, zgodnie z najnowszym „National Study of the Change Workforce” rodziny i rodziny pracy.
Drugi problem jest nieco bardziej podstępny i dotyczy sposobu, w jaki mężczyźni porzucają swoich męskich przyjaciół i wybierają żony lub dziewczyny na swoich nowych i głównych najlepszych przyjaciół w swoich światach społecznych. Nazwij to efektem Yoko Ono. Słyszeliście to wcześniej, powiedzmy, podczas toasta pana młodego na jego nową żonę. „A co najważniejsze, jest moją najlepszą przyjaciółką.” Jedno z najsilniejszych ustaleń w badaniu „Social Isolation in America” dotyczy sieci przyjaźni: „Kluczowi powiernicy otaczający typowego Amerykanina” - twierdzą autorzy - „stali się mniejsi i bardziej skoncentrowani na bliskich więzach małżonka / partnera”. W innej ankiecie, w której pytano mężczyzn o odpowiedź na pytanie „Kto jest najlepszym przyjacielem mężczyzny?” 90 procent amerykańskich mężczyzn odpowiedziało „Żony”. Ale efekt Yoko Ono „wywiera ogromną presję na kobiety”, jak twierdzi John Guarnaschelli, terapeuta z Nowego Jorku specjalizujący się w problemach mężczyzn. „To nie jest coś, do czego kobiety powinny się wypełnić”. I, jak wyjaśnia socjolog Walter L. Williams, profesor antropologii na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, model żony jako najlepszej przyjaciółki to anomalia kulturowa, obcy, a nawet bezsensowny pomysł na wielką wiele kultur na całym świecie, a jedna z nich stanowi ogromne obciążenie dla związku małżeńskiego. „We współczesnej Ameryce znacząca inna osoba stała się teraz praktycznie jedyną osobą, z którą może być sobie bliski” - pisze Williams.
„Dla wielu par jest to zbyt wiele, aby zapytać o związek, ponieważ oczekuje się, że znacząca inna osoba będzie jednocześnie towarzyszem seksualnym, partnerem gospodarczym, systemem pokrewieństwa, najlepszym przyjacielem i wszystkim innym”.
Podążając za tym, problem trzeci: tendencja mężczyzn do powierzania życia towarzyskiego dziewczynom lub żonom. „Kobiety historycznie były„ członkami rodziny Zachodu ”- pisze socjolog dr Barry Wellman, profesor socjologii na Uniwersytecie w Toronto. (Na szybki test lakmusowy zadaj sobie pytanie: kto co roku robi kartki świąteczne - ty lub twoja żona?) Wraz z rozwojem przedmieść, wyjaśnia Wellman i stopniowym wyparowywaniem miejskich domów spotkań, w których mężczyźni gromadzili się i nawiązywali przyjaźnie, stopniowo zaczął się planować kalendarz społeczny mężczyzny w domu, domenie żony. Co więcej, spotkania z przyjaciółmi zaczęły się częściej odbywać w domu z koktajlami i kolacją - ponownie terytorium wytyczone przez żonę. (Człowiek podmiejski wyprowadził się na zewnątrz, aby być sam na sam z grillem.) Na pewnym poziomie nigdy nie pokonaliśmy reżimu. W badaniu małżeństw w Toronto Wellman odkrył, że żony „biorą na siebie ciężar utrzymywania przyjaźni zarówno z mężami, jak i z sobą”, odkrycie, które rozciąga się, co jest oczywiste, daleko poza Toronto. Wynik? Na przyjęciach i innych spotkaniach spędza się dużo czasu z facetami wybranymi nie przez ciebie, ale pośrednio przez twoją żonę lub dziewczynę. Jasne, ci ludzie uśmiechają się i śmieją, jak inni faceci, ale czy mają w tym swoje serca, czy raczej są jak zastępcy, zastępstwa dla twoich prawdziwych braci, którzy zostali gdzieś porzuceni?
Czwarty błąd prowadzi nas do problemu męskiej przyjaźni na najszerszym obwodzie. Ma to związek z poczuciem męskości odziedziczonym po naszych ojcach i filmach, poczuciem męskości, które jest standardowym zagadnieniem, rozdawanym, jakby to było, kiedy byliśmy chłopcami, i jest symbolizowane przez samotnego jeźdźca, odważnego, niezależny i samowystarczalny - efekt Clinta Eastwooda. Ten facet ma tyle gówna do zrobienia, że nie potrzebuje przyjaciół. Ale dziesiątki badań w dziedzinie psychologii, epidemiologii i stosunkowo nowej dziedziny (przygotuj się) psychoneuroimmunologii - lub PNI, która bada powiązania między umysłem a układem odpornościowym - dały jasno do zrozumienia, że istnieje pewne wymierne ryzyko związane z izolacją siebie jak High Plains Drifter lub redukując swoje życie do tego samego ponurego połączenia pracy, domu, Starbucks (powtarzaj do grobu). „Ludzie, którzy mają słabe więzi społeczne, są bardziej narażeni na choroby i przedwczesną śmierć niż ci, którzy mają dobre więzi społeczne”, rozpoczyna się jedno z takich badań. Rzeczywiście przyjaźń może między innymi zmniejszyć chorobowość i śmiertelność związaną z wieńcami; może chronić przed wystąpieniem choroby Alzheimera; może pomóc ci szybko wrócić do zdrowia; może zmniejszyć absencję pracowników; może przedłużyć twoje życie.
Wordsworth i Coleridge połączyli siły, aby stworzyć Lyrical Ballads; Lewis i Clark otworzyli Zachód; Crazy Horse and He Dog prawie go zamknął. Przyjaźń Marka Twaina i Ulyssesa S. Granta (Twain z przyjemnością sprawił, że twardy generał się uśmiechnął) doprowadziła do publikacji wspomnień Granta, bestsellera. Eisenhower i Patton pomogli wygrać II wojnę światową. Gale Sayers i Brian Piccolo byli najlepszymi przyjaciółmi i kolegami z drużyny w Chicago Bears, a śmierć Piccolo z powodu raka stała się książką, a następnie filmem telewizyjnym z lat 70., piosenką Briana , która dała całemu pokoleniu młodych mężczyzn pierwsze uderzenie z poziomem emocji, które nie odważyły się wypowiedzieć swojej nazwy. Relacja między Gilgameszem a Enkidu, zapisana w tabletkach z pierwszej połowy drugiego tysiąclecia pne, mówi o tym samym pragnieniu mężczyzn, aby szukać w sobie wyjątkowo męskiej formy głębokiego związku emocjonalnego, która wydaje się tak stara jak gatunek.
Stare, a jednak, jak niektórzy powiedzieliby, duszone. I za to można winić Freuda. Po Freudzie, który twierdził, że wszystkie przyjaźnie są podtrzymywane przez wysublimowaną potrzebę seksualną, wyrażenia miłości i podziwu wśród mężczyzn, tak powszechne w XVIII i XIX wieku, prawie zniknęły. Ludzie wciąż chcieli się dogadać ze swoimi dobroczynnymi towarzyszami, ale post-Freud, język i słownictwo, których używali w poprzednich stuleciach, by je wyrazić, zostało z nich wypędzone. To problem, który towarzyszy nam do dziś. „Jako facet masz do czynienia z trzypunktowym zakresem emocji” - mówi autorka Norah Vincent, która po całkowitym przebudowie i zmianie garderoby spędziła 18 miesięcy udając mężczyznę w ligach kręgli i innych spotkaniach tylko dla mężczyzn, w próba zagarnięcia serc ludzkich. Rezultat, Self-Made Man: One Woman's Year przebrany za mężczyznę , to sympatyczny portret mężczyzn i przyjaźni, który sugeruje to, co wiemy od zawsze: życie wewnętrzne mężczyzn jest pełne emocjonalnej treści i ich chęci połączenia się ze sobą pozostaje silny, ale są zablokowane na wszystkich frontach. „Prawdopodobnie najbardziej tego nienawidzę” - wspomina Vincent ze swojej przygody w guydomie. Jeśli chodzi o to, co jest dozwolone, „Kobiety dostają oktawy, łuski chromatyczne, ale faceci dostają coś więcej niż odwagę i wściekłość”.
Ale coraz częściej dzisiaj ludzie sięgają po coś więcej. Można to nazwać bromance, którego znaczenie, o czym świadczy kilka internetowych słowników slangu, jest całkowicie czyste, odnosząc się prawie wyłącznie do silnej więzi emocjonalnej, która może czasami zachodzić między prostymi ludźmi. Jest to zjawisko, które niedawno wyłoniło się z marginesu społeczeństwa, z anarchistycznych miejskich gangów rowerowych rozproszonych po całym kraju, gdzie po raz pierwszy usłyszałem ten termin. Ale można go teraz oglądać także w każdym cotygodniowym odcinku Boston Legal .
Mówię oczywiście o związku między Alanem Shore, neurotycznym, autodestrukcyjnym prawnikiem granym przez Jamesa Spadera, a Dennym Crane'em, konserwatywnym luźnym działem i partnerem założycielem CP&S granym przez Williama Shatnera. Choć serial jeszcze nie użył tego terminu, jest przesiąknięty bromantycznym nadmiarem - szczególnie w długo oczekiwanych scenach balkonowych, w których pod koniec każdego widowiska Shore i Crane podsumowują nieszczęścia dnia i angażują się w to, co jeden obserwator nazwał „pornografią męską” - przedłużoną, intymną rozmową o życiu, polityce, miłości i własnych czułych emocjach.
„Zasadniczo uprawiają seks z kobietami, ale są małżeństwem”, mówi główna pisarka Boston Legal, Janet Leahy z Shore-Crane. W ciągu dwóch sezonów Leahy zabrała bohaterów Shore'a i Crane'a, pierwotnie stworzonych przez Davida E. Kelleya i sprawiła, że ich związek tańczył na krawędzi i śmiał się, sugerując, nieuchronną, post-Freuda, postbrokebacką homoerotyzm, z którym pisarze Boston Legal miał dzień w terenie. W odcinku balkonowym zamykającym odcinek, po tym jak Shore i Crane odnawiają śluby przyjaźni, kredyty rosną, gdy Tammy Wynette śpiewa „Stand By Your Man”. Leahy mówi, że to, co ich pociąga, „polega na tym, że w rzeczywistości są mężczyznami, ale nie muszą wymyślać żadnych usprawiedliwień”.
Mężczyźni są mężczyznami? Zapytałem Josepha Epsteina, 70-letniego byłego redaktora „ The American Scholar” w okularach, czy jest gotowy na bromance. „Odpowiedź brzmi„ nie ”- śmieje się Epstein. Podejście Epsteina - „zmniejszenie presji na ideał przyjaźni jako płynnego, bezinteresownego traktowania dwóch dusz, każda względem drugiej” - jest wesoło i zabawnie stara szkoła. „Pierwszą zasadą sztuki przyjaźni”, pisze, „jest to, że nie wszystkie przyjaźnie wymagają pogłębienia”. W rzeczywistości to, czego ludzie mogą chcieć i tęsknić - bardziej niż cokolwiek innego, jak twierdzi Epstein - nie jest głębią, ale rodzajem uwolnienia z głębi w cudowne, dowcipne powierzchnie męskiej rozmowy. Jest to rodzaj uroczystości, w której wszyscy dążą do największego śmiechu, „ustępującego miejsca bestii”, fraza Epstein używa do opisania burzliwej przyjaźni powieściopisarza Sir Kingsleya Amisa, poety Philipa Larkina i radzieckiego uczonego Roberta Conquesta. „Tylko w przypadku mężczyzn można wykazać się pełną wulgarnością” - mówi Epstein, cytując brytyjskiego pisarza Frederica Raphaela.
Bez względu na to, jak się z tym czujesz, jedno wydaje się jasne: przyjaźń - czy to bromantyczna, czy stara szkoła - tak często budowała zaufanie i utorowała drogę relacjom bardziej rozwijającej karierę, pobudzającej biznes i w inny sposób uzgadniającej transakcje, że głupotą jest relegowanie przyjaźni z jakimś odległym Brigadoon we mgle, coś, co można zrobić w czyichś kropkach. „Na przykład przyjaźń między Warren E. Buffett i Billem Gatesem”, jak donosi „ New York Times” , która doprowadziła do największego pojedynczego przeniesienia bogactwa, w wysokości 31 miliardów dolarów, na fundację charytatywną w historii, została „wykuta łączyła ich pasja do takich amerykańskich przysmaków, jak cola wiśniowa, hamburgery i futbol uniwersytecki. Umowa, która zaskoczyła świat biznesu, nie była oczywiście celem najemników i celem ich przyjaźni, ale wynikała naturalnie z wcześniejszego ciągłego bogactwa przyjaźni.
Przyjaźń jako bogactwo? „Myślę, że to dobry punkt”, mówi Roger Horchow, który zbudował imperium sprzedaży wysyłkowej, kolekcję Horchow i jest profilowany jako prototypowy „łącznik” w najlepiej sprzedającym się punkcie zwrotnym Malcoma Gladwella. Horchow uznaje żałosny stan męskiej przyjaźni za powszechne zjawisko (nazywa to - w łagodnym teksańskim głosie, z którym zwrócił się do mnie przez telefon - „samotnością mężczyzn”), a jednak w wieku 78 lat spędził całe życie jako przyjaźń mężczyzny - przeciwieństwo, zawieranie i pielęgnowanie przyjaźni. Wyciągnął wnioski z tych przyjaźni w książce „Sztuka przyjaźni: 70 prostych zasad nawiązywania znaczących związków” , której współautorką była jego córka, Sally.
Dlaczego mężczyźni mają problemy z utrzymywaniem przyjaźni? „Ponieważ jesteśmy leniwi” - żartuje Horchow. „Ale pomyśl o tym, jak gromadzisz bogactwo” - dodaje. „Wszyscy chcielibyśmy być bogaci, ale musisz nad tym popracować”. Epstein podkreśla w tym wszystkim ważną implikację: „Poznanie siebie jest pierwszym i najlepszym krokiem w treningu przyjaźni” - mówi. Jeśli wiesz, że nie potrzebujesz wielu przyjaciół - na przykład Napoleona, Churchilla lub Picassa - to nie ma sensu martwić się dalej. Jeśli jednak zdecydujesz, że jesteś na rynku, większość tego, co Epstein, Horchows i inni mają do powiedzenia na temat poprawy twojej sytuacji, nie pojawi się jako wiadomość. Ale sztuka przyjaźni nie tyle polega na tym, co wiesz, co na tym, co robisz. Oto zatem kilka praktycznych wskazówek, jak przeciwdziałać tendencji do izolacji, budować bogactwo przyjaźni i czerpać korzyści z szerszych połączeń.
Skoncentruj się na znajomych, których już masz. W tak krótkim czasie podstawową ideą, szczególnie dla facetów, jest obniżenie stawki i zrywanie owoców o niskim zawieszeniu. E-mail do osób, które już znasz, ale których nie widziałeś od dłuższego czasu. Co powiedzieć? „Lepiej jest ułatwić sobie i innym ludziom wokół ciebie, niż być zbyt ambitnym” - mówi Sally Horchow. „Zorganizuj lunch” - mówi Roger Horchow, lunch jest narzędziem służącym do nawiązywania połączeń, któremu bardzo się podoba. Skorzystaj z wyszukiwarek internetowych, aby ponownie połączyć się z dawno utraconymi przyjaciółmi. Kieruj się swoim impulsem do ponownego zjednoczenia, mówi Roger, ale przede wszystkim niech działanie będzie twoją naczelną zasadą.
Zmień tło istniejącej relacji. Na korytarzu zawsze widuje się znajomego z pracy, zatrzymuje się i rozmawia z nim przez kilka chwil, ponieważ lubisz rozmowę. On jest śmieszny. On lubi hokej. Cokolwiek. Ta relacja, którą Sally nazywa „kontaktem pasywnym”, pozostanie na tym samym poziomie, jeśli zawsze pozostawisz ją na korytarzu. Spróbuj zmienić tło. Zaproponuj lunch, drinka po pracy lub inne czynności wynikające z codziennej rozmowy, takie jak mecz hokeja. „Tworząc powód do zrobienia czegoś”, mówi Sally, „możesz przenieść swoją przyjaźń w inne królestwo”.
Śledź, śledź, śledź. Dodatkowa karta lub notka nie są już tylko dla zadbanych, zręcznych społecznie przekleństw. Ty też możesz tego użyć. Pewne działania następcze, czy to przez e-mail, telefon czy notatkę, są standardową procedurą operacyjną dla większości spotkań biznesowych. Właśnie dlatego, według Horchowów, komunikat uzupełniający jest „najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby budować przyjaźnie”. Może być tak prosty, jak e-mail, rozmowa telefoniczna lub SMS, i powinien sugerować przyszły plan działania.
Wynoś się z własnej głowy. Przyjaźń wiąże się z powtarzającymi się aktami bezinteresowności - decyzja, że ktoś jest w tej chwili ważniejszy niż cokolwiek, co według ciebie musisz zrobić lub powiedzieć. Słuchanie jest sposobem na praktykowanie tego przykazania. Aby to zilustrować, Roger oferuje cudowny kontrprzykład, anegdotę opowiedzianą przez jego przyjaciela Dicka Bassa, który spędził całą podróż samolotem siedząc obok nieznajomego i przywołując mężczyznę opowieściami o wspinaczce górskiej, jednej z niezmiennych pasji Bassa. „Tuż przed lądowaniem samolotu Bass zwrócił się do siedzącego obok niego mężczyzny i powiedział:„ Po tym wszystkim chyba się nie przedstawiłem. Nazywam się Dick Bass ”. Mężczyzna uścisnął mu dłoń i odpowiedział: „Cześć, jestem Neil Armstrong. Miło mi cię poznać.” „Spektakularne zmarnowane okazje tego rodzaju są oczywiście rzadkie. Ale codzienna lekcja jest jasna. „Ludzie są jak żyjące, oddychające książki”, mówią Horchows, „i na każdym kroku mogą oferować prezenty z własnej wiedzy”.
Ruszaj w drogę. John Partilla, prezes Time Warner Global Media Group, co roku jeździ na nartach ze swoimi starymi kolegami z liceum. Każdego roku inna osoba bierze na siebie odpowiedzialność za wybór ośrodka narciarskiego i rezerwację zakwaterowania. „To jedna z głównych atrakcji roku” - mówi Partilla. „Kiedy idziemy wyciągiem krzesełkowym, każdy z nas ma innego partnera, z którym może porozmawiać. Nasza rozmowa trwa chwilę. Najpierw nadrabiamy zaległości, a potem znowu jeździmy na nartach”. Dla tej zwartej grupy starych przyjaciół jazda na nartach wydaje się łączyć jedną rzecz, w której mężczyźni są naprawdę dobrzy (równoległa aktywność), z jedną rzeczą, w której mężczyźni nie są zbyt dobrzy (mówi dogłębnie). Pierwszy wzmacnia drugi. „Wkrótce”, mówi Partilla, „prowadzimy naprawdę głębokie dyskusje podczas wchodzenia na wyciąg. Potem głęboka dyskusja się zakończyła i wróciła do jazdy na nartach”.
Mężczyźni, z którymi rozmawiałem, którzy utrzymywali silne i pogłębiające się przyjaźnie, wydają się również zarządzać tymi samymi przyjaźniami aktywnie i rozważnie. Żałosny stan męskiej przyjaźni nie musi wydawać się czymś w rodzaju akceptowanego, niepokojącego faktu o świecie, jak powiedzmy fakt zmniejszania się rezerw ropy naftowej. To wymaga pracy, ale nagrody, jak mówią Horchows, będą Cię ciągle zaskakiwać.
„Wszystkie dobre rzeczy, które mi się przydarzyły” - przypomina Roger Horchow, wielki łącznik - „naprawdę właśnie nawiązaliśmy przyjaźnie”.
Aby uzyskać więcej niesamowitych porad, jak żyć mądrzej, lepiej wyglądać, czuć się młodziej i grać ciężej, śledź nas na Facebooku już teraz!