Nie ma wątpliwości, że księżna Diana utorowała drogę Kate Middleton i Meghan Markle, jeśli chodzi o naginanie królewskich zasad - szczególnie jeśli chodzi o wychowywanie dzieci. Jak powiedziała słynnie Martinowi Bashirowi w wywiadzie dla Panoramy z 1995 r.: „Nie stosuję się do przepisów, ponieważ kieruję się sercem, a nie głową”.
Kiedy Diana stawiła macierzyństwo przed monarchią podczas pojedynku z Pałacem w 1983 roku, na zawsze zmieniła sposób, w jaki przyszłe synowe mogłyby zrobić jedną ważną rzecz: trzymać swoje dzieci pod ręką podczas podróży.
Książę William miał zaledwie dziewięć miesięcy, kiedy Diana i książę Karol mieli wyruszyć na sześciotygodniowe tournee po Australii i Nowej Zelandii w marcu 1983 roku. Była to pierwsza zagraniczna trasa Diany jako członek rodziny królewskiej. Podczas gdy zakładano, że para będzie postępować zgodnie z protokołem i zostawić syna w pałacu Kensington pod opieką niani, Diana zamierzała zabrać ze sobą Williama na wycieczkę. Jeszcze bardziej szokujące dla wtajemniczonych Palace była jej naleganie, aby cała rodzina podróżowała razem.
Do tego czasu niepisana reguła królewska, która nakazywała dwóm spadkobiercom tronu królewskiego, nie powinna nigdy latać razem na tym samym samolocie - aby chronić linię królewską - zawsze była przestrzegana. Ale Diana była nieugięta: nigdzie nie jechałaby bez syna u boku. Karol był zmuszony udać się do swojej matki, królowej Elżbiety, po pozwolenie - które po krótkiej dyskusji zostało udzielone.
Podróż oznaczała, że pierwszy i drugi w linii do tronu podróżował tym samym samolotem. Następnie William, a później książę Harry, podróżowali z rodzicami w tym samym samolocie w celu oficjalnego zaręczyn.
„To był wczesny znak, że Diana zamierza wychować swoje dzieci i była gotowa stanąć w tym celu przed Pałacem” - powiedziała mi jedna z przyjaciół księżniczki. „Fakt, że poradziła sobie z tym problemem, był wówczas dość szokujący”.
Praktyczne podejście Diany do rodzicielstwa było czymś, czego nie widać w pałacu, dopóki księżniczka nie dołączyła do rodziny. Kiedy Królowa była młodą matką i wyruszała na oficjalne trasy, jej dzieci nigdy jej nie towarzyszyły. Czasami Charles był tylko małym dzieckiem i pozostawał pod opieką swojej babci, Królowej Matki, przez wiele miesięcy.
Teraz, 31 lat później, książę William i Kate Middleton odbyli tę samą podróż do Australii i Nowej Zelandii z ośmiomiesięcznym księciem Jerzym. Kate, wzruszająco kiwając głową Dianie, ubrała George'a w niemal identyczne ubranie, które William nosił jako dziecko po raz pierwszy. Znaczenie tej okazji nie zostało utracone dla Williama, który powiedział tłumowi życzliwych osób podczas trasy: „Głębokie przywiązanie mojej matki do Australii - które byłeś tak uprzejmy odwzajemnić - nie potrzebuje przypomnienia. Naprawdę nie możemy się doczekać naszego czasu tutaj razem jako rodzina. Australia jest inspirującym miejscem, ponieważ ta niesamowita opera pokazuje tak żywo, i wiem, że czeka nas naprawdę niezapomniane kilka dni ”.
„Diana nigdy nie jest daleka od umysłu Williama” - powiedział wtajemniczony. „Jako ojciec wie, że ma wiele powodów do wdzięczności, dzięki swojej matce, która przełamała wiele barier dla Kate w wychowywaniu dzieci w jak najbardziej kochającym środowisku”.
Od tego czasu William otrzymał specjalne pozwolenie od babci na podróżowanie z rosnącą rodziną. Z całą pewnością książę Harry i Meghan Markle zrobią to samo, gdy Baby Sussex przyjedzie później w tym roku.
„Catherine i Meghan mają za co bardzo podziękować Dianie” - powiedziało moje źródło. „Zostawiła spuściznę miłości obu synom i nauczyła je, że dzieci powinny zawsze zajmować pierwsze miejsce w życiu rodziców. Widzenie, jak synowie spędzają czas z żonami i dziećmi, gdy tylko jest to możliwe, bardzo ją uszczęśliwiło”. A jeśli chodzi o więcej na temat porywającej taktyki rodzicielskiej zmarłej księżniczki, to był urocza ksywka księżnej Diany dla księcia Williama.