Zawsze podejrzewałem, że rodzicielstwo było bardziej celem mojego męża niż mojego. Macierzyństwo, chociaż coś, czego chciałem, było dla mnie trudne do zrozumienia, dopóki nasza córka, Maya, nie urodziła się cztery lata temu. Zawsze wydawało się to surrealistyczne i nieznane.
Z drugiej strony mój mąż Russell najwyraźniej urodził się jako tata. Nauczył się przewijać jak mistrz, wydawało się, że od razu dostroił się do potrzeb Mayi i miał więcej cierpliwości, niż mogłem się spodziewać. Będąc ojcem pozostającym w domu, naprawdę znalazł swoje powołanie.
Ale nie zawsze naszym planem było, aby Russell był rodzicem pozostającym w domu.
Jednak w osiem miesięcy po narodzinach Mayi dowiedzieliśmy się, że nasz plan A - Russell kontynuuje pracę w pełnym wymiarze godzin, a ja piszę podczas drzemek Mayi i wieczorami - po prostu nie będzie działał.
Maya została z żółtaczką, odmówiła wszelkich starań, by być „trenowana” w jakikolwiek sposób (patrz figura) i przez dwa tygodnie spała tylko z głową mocno osadzoną na moim sercu. Pielęgniarstwo było trudne, co doprowadziło do kilku porannych wycieczek do pielęgniarek laktacyjnych w szpitalu. Szybko stało się jasne, że potrzebuję więcej pomocy, niż sobie wyobrażałem.
Kiedy Maja miała pięć miesięcy, Russell zapadł na straszliwą odmianę grypy, w wyniku której jechał autobusem miejskim do pracy iz pracy zimą, podczas krótkiego snu. A potem złapałem grypę, która szybko przerodziła się w zapalenie płuc. Ale nawet po ustąpieniu świszczącego oddechu mój stres pozostał.
Modliłbym się, żeby Maya przespała moje połączenia konferencyjne. Dusiłbym się w terminach. Mielibyśmy dni, w których żadne z nas nie wyjdzie z piżamy i nic nie zostanie zrobione. Czułem się, jakbym ledwo przeżył.
Choć było to dla mnie trudne, Russell był trudniejszy. Pracował 12 godzin dziennie, po czym wracał prosto do domu, przejmował obowiązki dziecka i często gotował obiad i zmywał naczynia. Zacząłem marzyć o życiu, w którym mógłby być z nami w domu, w którym mógłbym pisać cały dzień, a on mógł związać się z córką.
Pewnego szczególnie brutalnego dnia rozpadłem się. Czekałem, aż Maya błogo drzemie w swoim zamachu, zanim pozwoliłem, by szloch mnie wyprzedził, modląc się do wszystkich bóstw i aniołów, w które wierzyłem, a także do kilku, w które nie wierzyłem. Poprosiłem o coś do zaoferowania, cokolwiek to znaczyło.
Następnego dnia otrzymałem wiadomość od znajomego, który wszystko zmienił. Zapytała, czy byłbym zainteresowany pracą najemną w jej firmie. Wynagrodzenie było prawie dokładnie takie, jakie Russell przynosił wówczas do domu. Mimo że był to hazard, byłem pewien, że jeśli uda mi się wylądować na tym koncercie, po zakończeniu umowy będę w stanie znaleźć wystarczającą ilość pracy, aby się nami zająć.
Chociaż Russell nigdy nie był typem tradycyjnym - i tak naprawdę żartował sobie wcześniej, że został ojcem, który został w domu - denerwowałem się, że mogłem mu złożyć oficjalną propozycję. Ale po nieprzerwanej pracy, odkąd miał 16 lat, i po zbyt długim zasypianiu w autobusie miejskim w Seattle z wyczerpania, Russell był gotowy na zmianę.
„Znam tak wielu ludzi, którzy zrobiliby wszystko, aby móc wychować własne dzieci” - powiedział. „Dlaczego miałbym płacić komuś innemu za wychowanie mojego jedynego?”
I tak przyjąłem rolę, jak zauważył Russell, i zaczęło się nasze nowe życie.
Shutterstock
Gdy Russell po raz ostatni zdjął buty robocze, wskoczył w tryb pełnoetatowej opieki nad rodzicem / domem. Obowiązki i zakupy spożywcze traktował jak pracę, aż do arkuszy kalkulacyjnych i list kontrolnych oraz „Wtorku z tubami”. Stał się wybitnym kucharzem. Dołożył wszelkich starań, aby zaangażować Mayę w zajęcia odpowiednie dla wieku, od zabaw w parku po lekcje baletu i czas spędzany z małym dzieckiem w akwarium. Zamiast prawie codziennie widywać się z córką, Russell i Maya są najlepszymi przyjaciółmi.
Nie martwiłem się zbytnio o zewnętrzne opinie na temat naszej sytuacji. Przygotowałem się na komentarze i warczenie, ale one nigdy nie przyszły. Nasi przyjaciele i rodzina byli w przeważającej mierze wspierający i jeśli ktoś osądził, zatrzymali to dla siebie.
Zaskakująco duża społeczność taty pozostająca w domu na północno-zachodnim Pacyfiku, a Russell jest chwalony za swoje wysiłki z Mayą, w szczególności przez kobiety.
Chociaż jest absolutnie godny pozytywnych opinii, które otrzymuje, wielokrotnie wspominał, jak zdobywa uznanie za robienie tego, co uważa za podstawowe rodzicielstwo. Kasjerzy w sklepie spożywczym chwalą go za „danie mamie przerwy”. Pytano go, czy nie „opiekuje się” swoim dzieckiem więcej niż jeden raz, i ma dość fanklub wśród samotnych matek w parku. (Dla przypomnienia, mówię mu dobrze - wszyscy lubimy przypominać sobie, że nasz małżonek jest haczykiem!) Mamy w domu są zdecydowanie inaczej postrzegane w naszym społeczeństwie niż ojcowie w domu, nawet postępowi miasto jak Seattle.
Shutterstock
Nasze porozumienie stanowiło także ogromny bodziec dla naszego małżeństwa. Zamiast wsadzić mojego mętnego oka męża do autobusu o siódmej rano, on i ja przytulamy się razem do łóżka, dopóki nasz ludzki budzik nas nie obudzi. Chociaż miałem dni, w których musiałem schronić się w najbliższej kawiarni, aby trochę spokoju i dotrzymać terminu, nadal jestem w dużej mierze w domu z rodziną, gdzie mogę robić przerwy na wizytę u lekarza, zabawę i „Mama tuli się”, jak nazywa je Maya. Oboje byliśmy tam, by postawić pierwsze kroki, które zrobiła mi od Russella w naszej sypialni.
Nie będę udawać, że nasza sytuacja jest zawsze łatwa. Radziliśmy sobie z nieoczekiwanymi zwolnieniami, opóźnionymi klientami i całym dramatem finansowym związanym z freelancowaniem. I chociaż jasno powiedziałem Russellowi, że robi więcej niż wystarcza dla naszej rodziny, wciąż ma wrażenie, że nie robi „wystarczająco”, gdy pieniądze stają się napięte.
Idea, że mężczyzna jest żywicielem rodziny w tradycyjnej dynamice rodzinnej, jest trudna do przezwyciężenia, nawet dla kogoś, kto nigdy tak naprawdę nie wierzył, że tak właśnie powinno być. Minęło dużo czasu, zanim Russell przestał mnie pytać, czy mógłby wydać pieniądze, mimo że zawsze mieliśmy wspólne konto czekowe.
Kiedy Russell wróci do pracy, kiedy Maya rozpocznie pre-K tej jesieni, będziemy musieli poważnie nadrobić zaległości w zakresie kont emerytalnych i funduszu uniwersyteckiego Maya. Ale tak naprawdę nie zamieniłbym jednego momentu z ostatnich czterech lat na bezpieczeństwo finansowe na świecie, ponieważ mam coś lepszego: satysfakcję z faktu, że dokonaliśmy właściwego wyboru dla naszej rodziny.
Więcej opowiadań z perspektywy rodzicielskiej z pierwszej osoby znajdziesz tutaj w szkole średniej. Oto jak to zmieniło całe moje życie.