Syndrom Idiota Bossa dziesiątkował dział Paula w pracy jak zarodek generowany przez kosmitów. Trzej koledzy z kierownictwa dystryktu w firmie farmaceutycznej mieli już dość nowego szefa, dlatego wszyscy zrezygnowali w ten sam weekend.
Paul, który poprosił o zachowanie swojego nazwiska i pracodawcy w tajemnicy, nie chciał stracić pracy. Właśnie awansował na stanowisko kierownicze. Miał żonę, dwoje dzieci i naukę podyplomową do przemyślenia. Ale jego szef był paranoiczny, mściwy i denerwująco powolny, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji. To tylko kwestia dni, zanim Paul albo wybiegł za drzwi, albo został eskortowany przez ochronę.
Więc sięgnął po telefon i wykonał poufne małe połączenie.
Pod koniec tej 50-minutowej rozmowy Paul znalazł sposób na usunięcie „Weź tę pracę i wepchnij ją” z ust i zostań nowym facetem szefa. Wdrożenie strategii zajęło kilka dni, ale w ciągu kilku tygodni Paul zmienił sytuację. Jego zespół sprzedażowy przeżył rok bannerowy. Pracę doktorską ukończył bez stresu. Co ważniejsze, jego szef zaczął przyjmować jego wkład, a Paul zaczął doceniać pewne umiejętności, których nigdy nie zdawał sobie sprawy z tego, że ma go.
„Teraz widzę, jak inni menadżerowie walą głowami w ścianę, tryskając krwią, i jestem spokojny jak ogórek” - mówi Paul.
Co zrobiło różnicę?
„Mike”, Paul odpowiada stanowczo. „Miałem Mike'a, a ci, którzy odeszli, nie mieli jego pomocy”.
Mike to Michael James Stratford, jeden z nowych rodzajów trenerów, którzy pomagają menedżerom korporacyjnym przełamać ich nieproduktywne nawyki, aby mogli odnieść sukces w miejscu pracy. Stratford mniej rozumie sprzedaż, niż Paul, i ma znacznie bardziej rekordowy poziom zatrudnienia: do późnych lat 30. zajmował 54 różne stanowiska, skacząc z budownictwa do wiceprezesa ds. Operacyjnych i podróżując z Nowego Jorku do Kalifornii. Ale w końcu Stratford znalazł sposób, by zarabiać na karierach: odszedł z gry i został trenerem.
Ze swojego biura w Laguna Hills w Kalifornii Stratford odbiera telefony od swoich klientów w całym kraju trzy razy w miesiącu. Paul zamelduje się na wschodnim wybrzeżu. Dyrektor z branży motoryzacyjnej dzwoni z Detroit, a Bryen O'Boyle, wokalista Mohawked zespołu rockowego Mr. Greengenes, natychmiast wysyła wiadomości Stratford z drogi.
Stratford nie udziela im porad, nie analizuje ich przeszłości ani nie mediuje w sporach. On nie jest terapeutą ani konsultantem ds. Zarządzania. Po prostu słucha i zadaje pytania - i wysyła rachunek. Jego biznes kwitnie i nie jest sam. Międzynarodowa Federacja Coachów (ICF), największa na świecie federacja trenerska non-profit, podwoiła swoje członkostwo w ciągu ostatnich 2 lat i obecnie zawiera listę 6000 autokarów w 30 krajach. „Nazwij to profesjonalnym coachingiem, coachingiem wykonawczym lub coachingiem korporacyjnym. Bez względu na nazwę, to zjawisko jest obecnie najgorętszą usługą w korporacyjnej Ameryce”, profesor Harvard Business School David A. Thomas, dr., zauważył w The Business Journal .
Stratford i jego trenerzy zostali szamanami chwili, trend, który niewątpliwie będzie kontynuowany dzięki częściowo nowemu dokumentowi Some Kind of Monster , w którym profesjonalny trener w pastelowym swetrze o imieniu Phil Towle ratuje zespół rockowy Metallica przed samozagładą. Ale film i otaczająca go hoopla nie odnieśli się do kilku bardzo podstawowych pytań, takich jak to, jak naprawdę działają profesjonalni trenerzy i jakie mogą być niebezpieczeństwa związane z otrzymywaniem wskazówek od sprzedawców porad. Na szczęście odpowiedzieliśmy na te i wiele innych pytań poniżej, więc czytaj dalej i sprawdź, czy coaching wydajności jest dla Ciebie. Aby uzyskać więcej porad przyspieszających karierę, nie przegap 40 najlepszych sposobów na rozpoczęcie kariery.
1 Co to jest trener wydajności?
Shutterstock
Trening wydajności prawie nie istniał 3 lata temu. W tamtym czasie boisko zaczęło się jako niewielki odgałęzienie „coachingu życiowego”, który jest w istocie odpowiednikiem golfa dla zdrowia psychicznego. Trener życia bada każdy aspekt zachowania danej osoby, szukając sposobów na uporządkowanie wszystkiego, od garażu po umysł i książkę z datami. Niektórzy trenerzy życia będą nawet śledzić swoich klientów przez cały dzień, aby zobaczyć z pierwszej ręki, jak zabierają dzieci do szkoły rano, a następnie popołudniu organizują spotkanie dla pracowników.
Treningi wydajnościowe wynikały z faktu, że większość kadry kierowniczej nie musiała poddawać się przeglądowi całej gry - być może tylko zmodyfikować swing. Tak więc wielu trenerów życiowych zaczęło koncentrować się przede wszystkim na kwestiach związanych z pracą i szybko zauważyło znaczny wzrost w biznesie.
„Dzisiejsze korporacje nie pozostawiają rozwoju kadry kierowniczej przypadkowi i do tego przychodzę” - mówi Lora Adrianse, trenerka z Michigan, która prowadzi warsztaty korporacyjne i współpracuje z kadrą kierowniczą. „Firmy przeprowadzają oceny w celu zidentyfikowania następców i zdali sobie sprawę, że faceci mogą być świetni w swojej pracy, ale nie wspaniale ze sobą. Wielkie ego nie zawsze dobrze ze sobą współpracują. i przybysze rozwijają „inteligencję emocjonalną” ”.
Ponieważ tak wiele tożsamości (i lęków) mężczyzny jest związanych z jego pracą, jest to obszar, w którym może być otwarty na szukanie profesjonalnej pomocy, której unikałby w przypadku lepkich problemów emocjonalnych. Wrzuć termin jak trener, który wywołuje pocieszające poczucie koleżeństwa w szatni, i dodaj modyfikator promieniowy ze stalowymi paskami, taki jak wydajność, i masz program, z którym wielu facetów czuje się komfortowo.
„Spora liczba mężczyzn nadal uważa, że terapia jest groźna”, mówi dr Thomas Krapu., psycholog, który spędził prawie 20 lat jako praktykujący psychoterapeuta w St. Louis, zanim przekwalifikował się, by zostać trenerem wydajności. „Grozi im nie tylko piętno, które przywiązało się do terapii - że dotyczy ona osób słabych lub mających obsesję na punkcie siebie samego - ale także dlatego, że niesie ze sobą konotację, że coś jest„ zepsute ”. Mężczyźni lubią mieć poczucie, że nic im nie jest, że są w stanie i potrafią to naprawić samodzielnie ”.
Tam gdzie trenerzy wydajności różnią się od innych specjalistów zajmujących się zdrowiem psychicznym, unikają zagłębiania się w przeszłe traumy i zamiast tego koncentrują się na przyszłości. To duża część ich uroku. W biurze w stylu Santa Fe nie ma sesji o łzach w oczach, na których tematami są ojciec i syn. Większość coachingu odbywa się przez telefon, zwykle w 1-godzinnych sesjach co tydzień lub dwa.
2 Jak to działa?
Stratford stosuje odmianę metody Socratic, zadając klientom dwuczęściową serię pytań w celu ustalenia (1) tego, co klient ma nadzieję osiągnąć w swoim życiu, oraz (2) tego, co robi teraz, co go popycha lub powstrzymuje. Co zaskakujące, pierwsze pytanie jest często trudniejsze do odpowiedzi. Wielu mężczyzn tak naprawdę nie myślało o tym, czego chcą; skupili się na tym, czego nie lubią. Zamiast pytać: „Jakie doświadczenie chcesz mieć na co dzień?” Zamiast tego Stratford wróci do tematu, pytając: „Jakiego rodzaju jedzenia naprawdę lubisz?”
"Sushi."
"Co w tym lubisz?"
„Jest fajny, orzeźwiający w ustach, a prezentacja jest naprawdę piękna. I, uh, jest lekka, niezbyt wypełniona…”
„Dobrze”, powie Stratford, a potem zacznie zbierać te opisowe czynniki i powtarzać je z powrotem, pozwalając klientowi przekonać się, co ceni sobie w codziennym życiu.
„Potrzebujemy wyjaśnień na temat tego, co naprawdę nas wyciska” - mówi Stratford. Potem, gdy już nakłania klienta do drogi do rozpoznania swoich pasji, Stratford zaczyna patrzeć na zachowanie. Może trochę gra rolę, ale w przeciwnym razie unika wszelkiego rodzaju wcześniej zaplanowanych ćwiczeń „dzielenia się” lub „świadomości”. Zamiast tego ciągle zadaje pytania, dopóki własne odpowiedzi klienta nie dostarczą rozwiązania.
„Jeśli odpowiedź nie pochodzi z wewnątrz, to nie będzie jej„ posiadała ”, Stratford wyjaśnia, jak działa jego gadające lekarstwo. „Nie mogę narzucać ludziom żadnych zachowań… To, co robię, polega na tym, aby wyrazić swoje pomysły, dopóki nie powie:„ O mój Boże! To jest odpowiedź! ””
Jak to działa, gdy, powiedzmy, menedżer firmy farmaceutycznej o nazwisku Paul dzwoni z poważnym kryzysem Idiot Boss?
„Pytał mnie Mike:„ Masz wybór, więc jak chcesz doświadczyć tej sytuacji? ”- wspomina Paul. „To może zabrzmieć naprawdę„ no duh ”, ale kiedy jesteś uwikłany w telenowelę swojego życia, często zapominasz, że masz wybór.”
Paul postanowił oderwać się od swoich paskudnych kolegów kierowników. „Wyszedłem z grupy„ Współczujmy sobie, jak złe są rzeczy ”- mówi. To był jego pierwszy ruch. Drugim było zmuszenie się do zbadania zachowania szefa tak uczciwie, jak to możliwe i próby dostrzeżenia niektórych specjalnych umiejętności, które przeoczył. „Kiedy spróbowałem znaleźć coś pozytywnego, mój ton i maniery z szefem zaczęły się zmieniać same, a mój szef zauważył” - mówi Paul. Wkrótce jego szef zaczął się do niego rozgrzewać i witać jego wkład. W tym momencie, gdy obaj strażnicy zostali opuszczeni, Paul w końcu poczuł się swobodnie, mając konstruktywne relacje z szefem, co jeszcze bardziej pogłębiło ich relację.
3 Czy jest dla Ciebie profesjonalny coaching?
Nie ma jednej wady postaci, co oznacza, że jesteś gotowy na trenowanie. Niektóre typowe sytuacje, z którymi radzą sobie trenerzy, to agresywna, ale utalentowana osoba zastraszająca współpracowników lub kierownik, który podejrzewa, że nikt nie chce mu się sprzeciwić. Trenerzy spędzają również dużo czasu pracując z menedżerami, którzy niedawno awansowali na stanowiska kierownicze i nie są pewni, jak motywować swój zespół. Innym częstym klientem jest osoba, która czuje się przytłoczona i musi ustalić priorytety oraz zmaksymalizować swój czas.
„Ale najprostszym sposobem stwierdzenia, czy możesz skorzystać z coacha, jest to, czy odczuwasz jakieś niezadowolenie”, radzi Krapu. „Nikt nie potrzebuje trenera. Powinieneś chcieć trenera, ponieważ popychasz się do przodu i chcesz nauczyć się efektywniejszej pracy”.
Wyjaśnia, że jeśli jesteś w „potrzebie”, prawdopodobnie masz do czynienia z problemami związanymi z zarządzaniem gniewem lub odgrywaniem albo zachowaniem pasywno-agresywnym i powinieneś szukać terapeuty, a nie trenera. Trenerzy próbują ograniczyć swój wkład do problemów związanych z wydajnością i satysfakcją z pracy i często zlecają klientom terapię, jeśli wykryją w pracy bardziej kłopotliwe czynniki. Aby uzyskać więcej życia korporacyjnego, sprawdź 50 rzeczy, których już nie widzisz w biurach.
4 Jakie są zagrożenia?
Rozważ dziwny związek między członkami rockowego giganta Metalliki a środkowo-zachodnim terapeutą Philem Towle.
Towle był psychoterapeutą z Kansas City, który (według Kansas Behavioral Sciences Regulatory Council) stracił licencję za dwukrotne próby niewłaściwego przekonania klientów do kontynuowania leczenia. W 1993 r. Towle został zmuszony do rozwiązania swojej praktyki. Cztery lata później zadzwonił do Dicka Vermeila, głównego trenera St. Louis Rams, i zgłosił się na ochotnika, by pomóc niespokojnemu ucieczce Lawrence'a Phillipsa.
Vermeil był tak zaintrygowany mottami Towle'a, takimi jak: „Obawiam się moich lęków, ponieważ zawierają w sobie moją wielkość”, że nie tylko rzucił Towle'owi na Phillipsa, ale także zaplanował z nim współautora książki, zatytułowanej Życie jako Skontaktuj się ze sportem .
Ale uciekający nadal mieli problemy z prawem i ostatecznie opuścili zespół. Następnie Towle miał okazję powstrzymać Rage Against the Machine przed szaleńcami przeciwko sobie, dzięki zięciowi Vermeila, dyrektorowi Sony Music. Zespół rozpadł się, ale Towle otrzymał telefon po raz kolejny: tym razem jeden z najbardziej udanych zespołów rockowych wszechczasów - Metallica - był na skraju rozpadu, gdy tylko zaczęli zarabiać jak nigdy wcześniej.
W 2001 r. Niecierpliwie oczekiwany album studyjny Metalliki był z niecierpliwością oczekiwany i miał wystarczająco dużo zamówień przedpremierowych, aby zagwarantować, że trafi na pierwsze miejsce na całym świecie w dniu premiery. Ale zespół tak dużo walczył, że wydawało się, że album nigdy nie powstanie.
Towle zaczął spotykać się z chłopakami przez 2 lub więcej godzin dziennie, każąc im siedzieć w kręgu i rozmawiać o tym, co mieli na myśli. Te swobodne sesje rapowe, z których część została uwieczniona w dokumencie Some Kind of Monster , pomogły zespołowi połączyć się w niespotykany dotąd sposób. Film kończy się, gdy Metallica w końcu kończy swój album St. Anger i wyrusza w wyprzedaną trasę koncertową. Wokalista James Hetfield, który kilkakrotnie próbował pozbyć się Towle'a lub przynajmniej skrócić swoje godziny, widzi się w dokumencie, jak się dusi, mówiąc: „Phil był dla mnie jak anioł, anioł, który został wysłany, aby ocalić mnie."
Ale anioł, który czasami ma trudności z odpuszczeniem. Według Ricka Rossa, uznanego w kraju eksperta w dziedzinie kultów i przymusu mentalnego, jednym z niebezpieczeństw związanych z zatrudnieniem trenerów jest to, że znalezienie sposobu rozwiązania związku może być trudne. „Istnieje wielu osobistych trenerów, którzy wykonują świetną robotę, ale może to być sytuacja wykorzystywania, ponieważ ludzie otwierają się na nich i można nimi manipulować” - wyjaśnia.
Ponieważ trenerzy nie są licencjonowani ani monitorowani, Ross podkreśla, że nie mają kodeksu etycznego, którego należy przestrzegać, i nie ma tablicy monitorującej, która by je powstrzymała. W przypadkach kruchych twórczych ego może dojść do erozji granic - nawet w przypadku licencjonowanej kliniki psycholog. „Widziałeś to u Briana Wilsona z The Beach Boys” - mówi. „ Dr Landy wszedł i początkowo poczynił pewne postępy. Wyciągnął Briana z łóżka, zmusił go do zrzucenia wagi. Z biegiem czasu przeprowadził się z nim do domu i zaczął kontrolować wszystkie swoje decyzje”. W końcu córka Wilsona musiała podjąć kroki prawne, aby zerwać związek, a Landy stracił prawo wykonywania zawodu.
Zabezpieczenia, aby Twój zawodowy trener nie zmienił się w twojego osobistego dr Landy, należy omówić na wczesnych etapach relacji trenerskich. „Od samego początku trener i klient powinni dokładnie określić, jakie są cele”, mówi Krapu. „Po rozsądnym czasie - mówię o miesiącach, a nie latach - klient i trener powinni ocenić, czy poczyniono postępy. Jeśli klient nie jest dużo bliżej celu niż wcześniej, nadszedł czas, aby pomyśleć o zakończeniu związek." Najważniejsze, dodaje Krapu, jest to, że klient powinien dążyć do samowystarczalności.
Mimo to pole jest w powijakach. „Niestety każdy może rozdać kartę z napisem„ Coach ”- przyznaje Krapu. „Pracujemy nad tym, aby ustanowić standardową akredytację”. ICF wydaje status „Master Certified”, co oznacza, że trener ukończył uznany roczny program szkoleniowy i zdał egzamin ICF. Ale udział ICF jest ściśle dobrowolny. Organizacja nie jest w stanie cenzurować żadnego trenera ani pozbawić go licencji, ponieważ nie ma licencji, co oznacza, że każdy może być trenerem… czegokolwiek.