Po prostu go zabijmy: nieopowiedziana historia śmierci supermana

Passenger | Let Her Go (Official Video)

Passenger | Let Her Go (Official Video)
Po prostu go zabijmy: nieopowiedziana historia śmierci supermana
Po prostu go zabijmy: nieopowiedziana historia śmierci supermana
Anonim

„Po prostu go zabijmy” - zasugerował Jerry Ordway, wieloletni pisarz i Superman, o Człowieku ze Stali na sesji planowania. Wraz z tą zapowiedzią narodziła się Śmierć Supermana, wieloczęściowa epopeja rozłożona na siedem numerów różnych tytułów DC. Fabuła była, jak na ironię, próbą zrobienia czegoś, co film, który częściowo z niego zaadaptował, Batman v Superman: Dawn of Justice, został skrytykowany za to, że tego nie zrobił - aby pokazać straszne konsekwencje bitwy między dwoma supermoce.

„Śmierć faktycznie wynikała z chęci zorganizowania wielkiego festynu uderzeniowego w stylu Marvela, w którym miały miejsce konsekwencje, a nie tylko walki w zniszczonych miastach” - mówi Ordway. Punkt kulminacyjny, w którym bohater zostaje powalony z rąk potężnego złoczyńcy o imieniu Doomsday, dotarł do Supermana # 75 (styczeń 1993). Problem śmierci został oczywiście wydany w wielu formatach, w tym w specjalnym wydaniu, które zostało owinięte w czarną torbę, z logo kapiącym krwią Supermana „S”, a także zapakowane w plakat i czarną opaskę.

„Przez cały ten czas kopaliśmy tyłek DC i zawsze miałem wrażenie, że DC patrzy na sukces, jaki odniósł Marvel” - mówi ówczesny prezydent Marvela Terry Stewart. „Robiliśmy wiele rzeczy, których DC nie robił agresywnie. DC właściwie robił to, co zawsze. Nie było tam wielu nowych kierunków. Zawsze czułem, że Śmierć Supermana była czymś, co mieli właściwie wymyślić - coś, co przywróci ich markę na kolejny poziom sukcesu sprzedaży. I udało się. ”

Śmierć Supermana stała się ważną wiadomością i była opisywana w telewizji oraz w czasopismach i gazetach. Przyniosło DC bardzo potrzebną dawkę uwagi - a także klientom. Kwestia śmierci spowodowała pojawienie się liczb podobnych do Marvela, sprzedając ponad 4 miliony jednostek - drugie miejsce za X-Menem nr 1 z 1991 roku. Pomógł także DC zdobyć udział w rynku na czele miesiąca jego premiery, podwajając procentowy udział DC w poprzednim miesiącu do 31 procent. W tym procesie uklęknął także Marvel, którego udział spadł o 17 punktów.

W niektórych sklepach setki klientów dosłownie czekały w kolejce na zakup tego rzekomo historycznego wydania. Szaleństwo sprzedażowe i medialne zszokowało każdego, kto zna komiksową naturę telenoweli, w której śmierć była często tak trwała jak pryszcz.

„Nie mieliśmy wtedy powodów, by podejrzewać, że świat dałby gówno” - mówi były prezydent DC, Paul Levitz. „Zabiliśmy go wcześniej.” Oczywiście Superman wróci. Zmartwychwstał prawie rok później (mając słodką barwena, nie mniej) na zakończenie starannie wyściełanej sagi rozłożonej na wiele tytułów. Sukces The Death of Superman mógł zaskoczyć wielu w branży, ale wzmocnił naukę, że wydarzenia równały się sprzedaży. Jeśli tytuły poprzednich wydarzeń, Marvel's Secret Wars i DC's Crisis on Infinite Earths były firmami uczącymi się czołgać, Śmierć Supermana była pełnym sprintem. Obie firmy podwoiły strategię.

„Pamiętam spotkanie redakcyjne, w którym po prostu sentyment brzmiał:„ Zabiliśmy Supermana i sprzedaliśmy 4 miliony egzemplarzy. Marvel robi to lub tamto, a oni sprzedają milion kopii ”- mówi były redaktor DC Brian Augustyn. „Podstawowe przesłanie brzmiało:„ Nie jesteśmy pewni, co to jest, ale te epickie wydarzenia wyprzedają się i napędzają rynek ”. Było prawie jak dyktando, że jeśli twoja książka jest uważana za atrakcyjną lub ostoją, musisz ją potrząsnąć ”.

Wielkie, ważne historie obiecujące ogromne zmiany dla tych znanych postaci stały się na porządku dziennym. Wkrótce Batman został złamany przez złoczyńcę o imieniu Bane i został zastąpiony przez ucznia. Wieloczęściowa historia nazywała się Knightfall i przeszła przez dziesiątki spraw i trwała około dwóch lat.

W 1994 r. Hal Jordan, który służył jako Zielona Latarnia na Ziemi przez trzydzieści pięć lat, został zastąpiony nowym. „Wydawało się, że wydarzenia mają wartość, jeśli ludzie są podekscytowani” - mówi Chris Duffy,

redaktor naczelny DC w latach 1993–1996. „Na ulicy było to, że Kevin Dooley przyszedł do swojej corocznej recenzji na temat Green Lantern, gdzie mówiłeś o tym, co było w książce. Wszyscy redaktorzy grupy byli tam i Paul: Sukces Śmierci Supermana i Knightfall zmienił to spotkanie w „Jak możemy to zrobić dla Green Lantern?”. Więc Kevin musiał odrzucić wszystkie swoje plany dotyczące Zielonej Latarni, ponieważ nie były wystarczająco duże, i wtedy wymyślili.

Sukces The Death of Superman doprowadził do podobnych mandatów w Marvel. „Na spotkaniu redakcyjnym w 1993 lub 1994 r. Z różnymi dyrektorami zauważyli, że Śmierć Supermana została właśnie wspomniana w programie Today” - mówi były redaktor Marvela Bob Budiansky. „To było tak, jakby DC właśnie zrzucił na nas bombę nuklearną.„ Oni są w The Today Show, a my nie! ” W tamtym czasie wejście do głównego programu telewizyjnego było wielką sprawą. ”

Marvel zaczął formułować reakcję na wielkie wydarzenie DC, które może przyciągnąć podobnie ciężkie relacje w tym procesie. Wylądowali na tym, że Peter Parker i jego żona będą mieli pająka. „Publiczność The Today Show była uważana za dużo kobiet i będą chcieli się czegoś podobnego” - mówi Budiansky. „Będzie to przyjazne dla tego rodzaju programów”.

Historia została zainicjowana w ramach trwającej epopei Spider-Man, która przywróciła w większości zapomniany klon Petera Parkera z 1975 roku. Nowa historia ujawniła, że ​​Peter Parker, którego przygody czytelnicy śledzili od lat 70. XX wieku, nie był Faktycznie, prawdziwy Peter Parker, ale raczej stary klon Parkera, który uważał się za prawdziwego Parkera. Jak można sobie wyobrazić, nie podobało się to oddanym czytelnikom. To było jak mówienie, że przez dwie dekady byłeś potajemnie żonaty z siostrą bliźniaczki swojej żony. Jeśli chodzi o dziecko, przyszłe mocarstwa wkrótce zyskały wyrzuty sumienia kupującego, obawiając się, że fakt, że Peter Parker zostanie ojcem, zdystansuje go od wielkiej rzeszy fanów Marvela wśród męskich, nastoletnich czytelników. Mary Jane pokazuje poronienie w Amazing Spider-Man # 418 (grudzień 1996).