Zostałem wdową w wieku 40 lat. Oto, czego każdy może się nauczyć z mojego doświadczenia.

[Live] Od rekruterki do programistki - Ela Mościcka

[Live] Od rekruterki do programistki - Ela Mościcka
Zostałem wdową w wieku 40 lat. Oto, czego każdy może się nauczyć z mojego doświadczenia.
Zostałem wdową w wieku 40 lat. Oto, czego każdy może się nauczyć z mojego doświadczenia.
Anonim

2 sierpnia byłyby 69. urodziny mojego męża Michaela. Zamiast tego mamy teraz 20. urodziny, których nie spędziliśmy razem.

21 grudnia 1998 r. Musiałem podjąć decyzję, której żaden małżonek nie chce podjąć. Michael, który miał zapalenie wątroby typu C, istniał na oddziale intensywnej opieki medycznej w Szpitalu Uniwersyteckim Thomasa Jeffersona w Filadelfii przez pięć i pół tygodnia przed tym pamiętnym dniem, przymocowany do drutów, które sprawiały, że oddychał i pulsował.

Przez półtora miesiąca mieszkałem tam z nim, zwinięty w kłębek w fotelu w pokoju miłosnym lub na krześle w swoim pokoju, jedząc jedzenie w szpitalnej stołówce, wychodząc z domu, gdy nalegali na to kochająca rodzina i przyjaciele, próbując modlić się o zdrowie lub… przynajmniej staraj się, aby Moc, która istniała, zastąpiła wątrobę, która była zdewastowana marskością wątroby.

Zrobiłem to, co określiłem jako „zapasy Boga”. „Jest mój i nie możesz go mieć”, powiedziałem, na co odpowiedź była pełna miłości, ale „On jest mój i jest ci wypożyczony jak wszyscy inni w twoim życiu”. Nie miałem wyboru, musiałem się zgodzić.

Tak więc o 11:40 młody mieszkaniec medycyny, który opiekował się moim mężem, wyłączył podtrzymanie życia. Przygotowała mnie poprzedniej nocy, mówiąc, że przeszczep się nie wydarzy, ponieważ nawet gdyby cudownie udostępniono wątrobę, Michael był zbyt chory, by przeżyć operację.

Byłem odrętwiały emocjonalnie, wyczerpany fizycznie i pozbawiony snu. Kilka tygodni wcześniej co rano patrzyłem w lustro w łazience w rodzinnej poczekalni i pytałem: „Czy to twarz kobiety, która wkrótce straci męża?”. Każdego dnia odpowiedź brzmiała „nie”. Tego ranka niechętnie było to „tak”.

Nasza rodzina zgromadziła się wokół łóżka Michaela, w tym nasz 11-letni syn Adam. „Dobra mamusiu, już czas, ” powiedział.

W przeciwieństwie do tego, co można zobaczyć w medycznym programie telewizyjnym lub w filmach, najpierw wyłączają dźwięk, więc nie słychać żałosnego skowytu zwiastującego odejście ukochanej osoby, gdy płaska. Po chwili serce Michaela przestało bić, a niebieskie oczy, które wpatrywały się w moje od kilkunastu lat, zamknęły się po raz ostatni.

Shutterstock

Pamiętam moją pierwszą myśl, która przyniosła mi ulgę, że nie będzie już cierpieć w swoim zmęczonym ciele i że ja też nie będę cierpieć - patrzeć, czekać, martwić się i zastanawiać, czy on przeżyje (a jeśli tak, to co wyglądałoby jego życie po przeszczepie?).

Robiłem to przez sześć lat, odkąd Michael otrzymał pierwszą diagnozę. Zgłosiliśmy się na ochotnika, aby zostać dawcami szpiku kostnego dla dziecka w naszej społeczności, które miało białaczkę. Poszliśmy do Czerwonego Krzyża, aby sprawdzić, czy któreś z nas pasuje. Kiedy otrzymaliśmy wyniki, Michael uzyskał dodatni wynik testu na zapalenie wątroby typu C, które lekarz stwierdził, że prawdopodobnie zachorował, gdy był w oddziale ratunkowym w latach siedemdziesiątych. To choroba przenoszona przez krew, a wtedy nie stosowali środków ostrożności, które teraz robią.

Naturopatyczny przyjaciel powiedział nam, że stan był jak rdza, która niszczy konstrukcję mostu. Jest powolny, ale w końcu się przebija. W następnych latach dowiedzieliśmy się, że wyjaśnienie nie mogło być dokładniejsze.

Po powszechnym leczeniu i holistycznym leczeniu stało się jasne, że Michael potrzebuje nowej wątroby. Był bezobjawowy, dopóki nie zaczął przyjmować ostrych leków, które prowadziły do ​​wszystkich skutków ubocznych chemioterapii oprócz wypadania włosów. Nudności, słaby apetyt, wahania nastroju, nieregularny sen i neuropatia były częstymi towarzyszami. A gdy jego wątroba uległa awarii, poziom amoniaku narastał w jego mózgu, co prowadziło do zamieszania, kłopotów ze słowami i utraty pamięci, podobnie jak u osób z demencją. Mój wcześniej silny, wysoki na sześć stóp mąż również tracił równowagę i odczuwał bolesny ból.

Lek nie zrobił nic, aby stłumić chorobę, więc po dwóch rundach, około trzech lat po diagnozie, Michael wszedł na listę UNOS (United Organ of Network Sharing) i rozpoczęła się gra oczekiwania. Miał tak mieszane emocje na temat możliwości, ponieważ powiedział, że wiedział, że ktoś inny musiałby umrzeć, aby mógł żyć. Tak czy inaczej bał się wyniku.

Z biegiem czasu stan Michaela nadal się pogarszał. Były częste przyjęcia do szpitala po tym, jak rozwinął się wodobrzusze, co jest nagromadzeniem płynów w jamie brzusznej. W niektórych momentach wyglądał, jakby był w trzecim trymestrze ciąży. Żartowałem sobie, że za każdym razem, kiedy przechodzimy przez drzwi ER, powinien był gromadzić mile na przelotach.

Shutterstock

Przez to wszystko - wraz z pielęgniarkami, które przychodziły i odchodziły - stałem się jego opiekunem. Były chwile, kiedy wymagał kąpieli, ubierania się, a czasami, gdy tracił kontrolę nad funkcjami ciała, zmieniałem go. Upewniłem się, że w samochodzie mamy dodatkowy zestaw ubrań i ściereczek do ciała. Masowałem go i chodziłem po salonie, aby uzyskać chwilową ulgę od bólu, czasami potrzebując otoczyć go ramieniem wokół mojej znacznie krótszej ramy 5'4 ", wykonując ten dziwny krok po kroku, aż tortury ustąpiły.

Nie trzeba dodawać, że kiedy nadszedł koniec, moje życie uległo dramatycznej zmianie. Nie byłem już opiekunem ani żoną. Zamiast tego pojawiło się nowe słowo „W”, które opisuje, kim byłem dla świata: wdowa.

Nigdy nie mogłem sobie wyobrazić, że w ciągu kilku miesięcy po ukończeniu 40 roku życia odmówię modlitwę żałobnika żydowskiego za mojego 48-letniego męża i wychowam syna jako samotnego rodzica. Szybko nauczyłem się, że nie mogę tego zrobić sam. Potrzebowałem wioski, która składała się z rodziny i przyjaciół, aby pomóc mi wychować Adama, który ma teraz 32 lata i szczęśliwie poślubił miłość swojego życia.

Nie mogłem być zarówno matką, jak i ojcem, więc wybrałem kilku platonicznych męskich przyjaciół, żeby byli jego ulubieńcami. Ken był kumplem filmu akcji Adama; David był jego towarzyszem przygody na świeżym powietrzu; Richard nauczył go stolarstwa; a najważniejszym ze wszystkich był Phil, który zgłosił się na ochotnika, by zostać „nieoficjalnym Wielkim Bratem Adama”. Byliśmy na liście oczekujących przez trzy lata z samą oficjalną organizacją Big Brothers Big Sisters of America i nikt nie wystąpił z Adamem, więc Phil z entuzjazmem przyjął tę rolę - mimo że był przewlekle chory od wrodzonego serca stan, w którym często był przyjmowany do szpitala. (Phil nie wiedział o tym wtedy, ale Adam miał stracić jeszcze jednego ojca. Tydzień przed ślubem Adama, na którym Phil i ja planowaliśmy poprowadzić go w przejściu, również Phil musiał zostać zdjęty z podtrzymania życia.)

Suriyachan / Shutterstock

Po śmierci Michaela wziąłem miesiąc pracy, a następnie wróciłem do pracy jako pracownik socjalny w domu opieki. Ale zapisałem się również na seminarium, aby zostać ministrem międzywyznaniowym. Michael sam uczestniczył w programie, przygotowując się do święceń, a kiedy maszyny wyłączyły się tego grudniowego dnia, usłyszałem, co nazywam „Głosem”, mówiąc: „Zadzwoń do seminarium i poproś o dokończenie tego, co zaczął Michael”. Więc zrobiłem. Kilka miesięcy później przeszedłem alejką katedry św. Jana Boskiego w Nowym Jorku i dodałem tytuł wielebnego do mojego imienia.

Przez to wszystko dałem sobie czas na uzdrowienie, śmiejąc się i płacząc, czasem w równej mierze.

Wykorzystałem mądrość innych, którzy szli tą samą ścieżką, zadając pytania od wdowy do wdowy, takie jak: „Jak długo po śmierci małżonka mogę spodziewać się, że będę gotowy podjąć ten skok, aby poznać kogoś innego? „ „Kiedy należy zdjąć moje pierścienie?” „Jak mogę żeglować po wodach zabrania się na obiad lub film, skoro jestem tak przyzwyczajony do robienia tych rzeczy z Michaelem?” Odpowiedzi były oczywiście różne dla wszystkich.

W końcu przyzwyczaiłem się do samodzielnego chodzenia po miejscach i do pielęgnowania doświadczeń takich jak pedicure, których nigdy wcześniej nie miałem. Wróciłem do świata randek pięć lat po śmierci Michaela i jestem obecnie aktem solo, po krótkotrwałych związkach i kochankach. Ale ostatecznie, prawie dwie dekady później, czerpię przyjemność, wiedząc, że jestem kimś więcej niż wdową i ocalałym - jestem odpornym łowcą.

Aby dowiedzieć się więcej na temat pierwszoosobowych historii o przetrwaniu największych życiowych wyzwań, dowiedz się, jakie jest życie po zdiagnozowaniu raka.

Aby odkryć więcej niesamowitych tajemnic dotyczących życia w najlepszym życiu, kliknij tutaj, aby śledzić nas na Instagramie!