W zeszłym tygodniu ktoś zamieścił wideo przedstawiające parę zagubionych na statku wycieczkowym z Bahamów do Miami o zaledwie pięć minut. Film szybko stał się popularny, głównie dzięki ich szalonym i nieudanym próbom odzyskania Symphony of the Seas.
Okazuje się, że tajemniczą parą jest Maria González, 26-letnia prezenterka telewizyjna i gwiazda Instagrama z Kostaryki oraz jej mąż, menedżer ds. Marketingu Alessandro Di Palma, którzy byli na ostatnim etapie podróży poślubnej, kiedy doszło do incydentu.
TE ???? PARA SIEMPRE!
María González Roesch (@mariagonzalezroesch) dalej
W rozmowie z „ Insider” González ujawnił, że powodem spóźnienia jest to, że statek opuścił inne porty na rejsie o 17:30, i nie zdawali sobie sprawy, że ostatnia trasa została wypuszczona o dwie godziny wcześniej.
„Zawsze sprawdzałam plan podróży, ponieważ jest to koszmar, który wszyscy mają” - powiedziała. „To był pierwszy rejs, ale był to mój trzeci rejs, więc wiem, jak to działa, i nie mogę uwierzyć, że mi się to przydarzyło”.
Firma daje każdemu ze swoich pasażerów codzienny przewodnik po aktywności z zaznaczeniem trasy statku, a także posiada aplikację przypominającą o czasie wypłynięcia. Ale, na szczęście, tego dnia para postanowiła nie sprawdzać żadnego z nich.
„To było jak prawo Murphy'ego, ponieważ zawsze sprawdzaliśmy trasę rano, ale ostatniego dnia odpoczywaliśmy i nie sprawdziliśmy aplikacji” - powiedziała. „Bawiliśmy się na Bahamach, na plaży, kąpiąc się w słońcu”.
Con nuestro hijo George ????????
María González Roesch (@mariagonzalezroesch) dalej
Przyznała także, że to jej wina, że się spóźnili, ponieważ jej mąż popychał ich, aby poszli na molo, ponieważ miał złe przeczucie, że się mylili… a tak nawiasem mówiąc, byli.
Jak można się było spodziewać, powiedziała także, że obserwowanie odpływu statku „frustruje”, ponieważ „jest tam”, i wiedzieli, że nie mogli nic zrobić, tylko stać beznadziejnie i patrzeć, jak odpływa.
„Zaczęliśmy do nich krzyczeć:„ Hej, proszę, nie idź! Wpuść nas! Jesteśmy tak blisko! Rejs jest nadal tutaj! Proszę, proszę! ”
Najgorsza część? Wszystkie ich rzeczy, w tym paszporty, były na pokładzie. Pierwsza zasada podróżowania: zawsze miej przy sobie paszport!
„Mieliśmy trochę gotówki na wyspę na jedzenie i napoje, ale zostawiliśmy wszystko na łodzi.” To było najgorsze uczucie. ”
W ich obronie nie byli jedynymi w tej pozycji, ponieważ cztery inne osoby (metaforycznie) były tego samego dnia na tej samej łodzi. Kiedy dotarli do Departamentu Imigracji, aby wyjaśnić swoją sytuację, powiedziano im również, że takie rzeczy zdarzają się przez cały czas.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Łódź bezpieczeństwa była w stanie odzyskać swoje dokumenty, a oni mogli wziąć taksówkę i po prostu lecieć do Miami. Jedynym minusem było to, że nie udało się odzyskać ich ubrania, więc musieli lecieć w swoich strojach kąpielowych.
„Zamarzliśmy na lotnisku!” powiedziała. „Alessandro miał na sobie kufry z nadrukiem banana, a ja miałem pomarańczowy strój kąpielowy”.
El día que agarré color en Bahamas ???????????????? ♀️ ?????????????
María González Roesch (@mariagonzalezroesch) dalej
Ich flub kosztował ich około 600 USD za loty i 200 USD za ubrania, które kupili po przylocie, ale potem odzyskali resztę swoich rzeczy, a teraz mają zabawną historię do opowiedzenia.
„W tym czasie jest to frustrujące i czujesz się naprawdę głupio, ponieważ rejs zawsze informuje cię przez mówców i trasę. Teraz jest to takie zabawne doświadczenie i mamy dobrą historię do opowiedzenia naszym przyszłym dzieciom, jeśli takie mamy”.
Więcej wspaniałych historii z udziałem statków wycieczkowych znajdziesz w artykule, w jaki sposób użytkownicy Twittera pomogli zjednoczyć dwóch dawno utraconych przyjaciół.
Diana Bruk Diana jest redaktorką, która pisze o seksie i związkach, współczesnych trendach randkowych oraz zdrowiu i zdrowiu. Przeczytaj to dalej