Na długo przed tym, jak stał się cierniem u boku prezydenta Trumpa, Anderson Cooper, erudycyjny gospodarz CNN Anderson Cooper 360, spędził większość ostatnich dwóch dziesięcioleci z uporem podążając szlakiem rozlewu krwi i chaosu do wszystkich zakątków świata: Somalii, Bośni i Rwandy, Afganistanie, Iraku - i nie zapomnij o strzelaninach i klęskach żywiołowych, które nękają nasz kraj z pozoru co tydzień. Został postrzelony. Został uwięziony. Widział, jak umierają dzieci. Przez cały ten czas się nie jąkał.
Cooper opowiedział te historie w dwóch książkach, Dispatches from the Edge i The Rainbow Comes and Goes , z których ten ostatni napisał wspólnie ze swoją matką Glorią Vanderbilt. (Tak, ci Vanderbiltowie.) Nie każdy człowiek byłby w stanie tak zręcznie i szczerze poradzić sobie z tak niszczycielskimi doświadczeniami, nie mówiąc już o powracaniu w kółko. Jak on to robi? Sprowadza się do jednej chwili:
„Trzymam zdjęcie przyczepione do tablicy korkowej w moim biurze w CNN. Pochodzi z Rwandy podczas ludobójstwa. Zrobił to mój przyjaciel, który był fotografem. To moje zdjęcie z miejsca masakry, pięć osób, które zostali zabici, a ich ciała zaczęły się rozkładać, a ja fotografowałem skórę dłoni tej osoby, która oderwała się jak rękawiczka.
„Mój przyjaciel pokazał mi zdjęcie i powiedział:„ Widzisz siebie? ” Dla mnie to moment, kiedy zdałem sobie sprawę, że przekroczyłem granicę i już tak naprawdę nie widziałem rzeczy właściwie. Fotografowałem to własnym aparatem, a nie opowiadaną historię.
„Wiesz, docierasz do miejsca, w którym możesz zobaczyć pewne rzeczy i funkcje. Na początku mojej kariery było trudniej, ponieważ to wszystko jest szokujące, i wciąż jest szokujące i powinno być szokujące. Ale musisz wymyślić sposób na obejście tego. Wszyscy zawsze zadają pytanie „Dlaczego coś takiego się dzieje?” Dojeżdżasz do miejsca, w którym nie musisz zadawać tego pytania: „Dlaczego?” Możesz żyć w świecie, w którym nie ma żadnego powodu.
„Wtedy okrucieństwem grozi upodobnienie. Musisz naprawdę z tym walczyć. Istnieje tendencja do porównywania jednego wydarzenia z drugim i posiadania tego rodzaju przesuwania się smutku. Natkniesz się na ludzi, którzy się chwieją i mówią:„ Och, nie jest tak źle jak w Rwandzie w '94! ' Byłem wokół takich ludzi i zawsze wydaje mi się to niewłaściwe porównywać tragedie. Każde miejsce jest wyjątkowe. Każda historia jest inna. Kiedy dochodzisz do punktu, w którym myślisz o wszystkich historiach tak samo, to musisz przestać to robić. Przestajesz reagować w sposób, w jaki powinieneś reagować jako istota ludzka.
„Trzymam to zdjęcie jako przypomnienie”.